czwartek, 27 października 2011

Początek...

Kiedy szukałam pomysłu na siebie, znalazłam sztukę soutache. A kiedy szukałam Kogoś, kto mógłby wprowadzić mnie w temat haftowania ze sznurków, znalazłam, jak się potem okazało nieźle nakręcone, Dwie Wariatki w Białymstoku, które ciałem i duszą budują SztÓkaTerię. I niezwykle uzdolnioną wszechstornnie twórczo Anię. Ania pokazała mi, jak trzymać igłę, a Aga i Wiola, jak filcować, jak decoupage'ować, jak..., jak..., jak... Kilka dni spędzonych z Nimi, dały mi niezłą szkołę - nie tylko taką warsztową, ale i życiową. Będę do Nich wracała, bo warto.



Warsztatowe twory :)

Pierwsze różowości, samodzielne...

...potem na niebiesko...

Wisior, który Moja Córka wręczyła w prezencie
swojej Wychowawczyni z okazji Dnia Nauczyciela...



... a Syn swojej Wychowawczyni z tej samej okazji wręczył kolczyki




Moje najulubieńsze kolczyki,
które skupiły uwagę otoczenia
na Targach "Skarby Ziemi" w Białymstoku

Brak komentarzy: